Konkurencja, czy rzeczywiście jest przyczyną Twojego ewentualnego upadku?

Natalia Bliźniuk
30-04-2019

5 min

Z chwilą wystartowania pierwszej wersji naszej platformy do sprzedaży kursów online, padło od pierwszych zainteresowanych pytanie: Jak wyglądało badanie rynku? I czym się różnimy od naszej konkurencji? Jednym słowem, po co stworzyliśmy platformę skoro takie rozwiązania już istnieją.

Zgadza się, takie rozwiązania już istnieją. I niemal jestem pewna, że w przyszłości pojawią się kolejne działające na podobnej czy też identycznej zasadzie. Być może nawet w momencie czytania przez Ciebie tego artykułu ktoś właśnie wystartował ze swoją platformą.

Czy to znaczy, że nie powinniśmy byli inwestować czasu w zbudowanie tej platformy? Powinniśmy, bo według mnie weryfikatorem nie będzie sama konkurencja, ale nasz sposób prowadzenia tego biznesu.

Omówię ten temat na przykładzie zmiany swojego zachowania w wyborze sklepu spożywczego.

Mieszkam w miejscu, w którym mam dostęp do 3 konkurujących ze sobą hipermarketów: Tesco (50 m), Kaufland (100 m), Lidl (100 m).

Od momentu przeprowadzenia się na Śląsk zawsze robiłam zakupy w Kauflandzie. Dlaczego? Bo znałam ten sklep, wiedziałam czego mogę się po nim spodziewać. Byłam pewna, że zawsze dostanę tam to, czego szukam. I nie pamiętam sytuacji, abym się zawiodła.

Dlaczego nie Tesco? Bo nie pasowała mi ich oferta w dziale mięsnym i warzywno-owocowym.

Dlaczego nie Lidl? Bo skoro miałam Kaufland i Tesco, nie widziałam potrzeby korzystania z jeszcze jednego sklepu. Zdarzało mi się tam „wpadać” po ich specyficzne produkty, ale nie była to na pewno rutyna.

Moja sytuacja nieco się zmieniła dwa lata temu, kiedy zostałam mamą. Co prawda dalej robiłam zakupy w Kauflandzie, ale częściej zaczęłam też „wpadać” po drobne produkty do Tesco. Bo było mi po prostu szybciej. A czas w tym momencie miał dla mnie duże znaczenie.

I co się okazało?

W ciągu tego czasu Tesco poprawiło na plus swoją ofertę, która wcześniej nie spełniała moich oczekiwań. Czyli na chwilę obecną są w stanie zaoferować mi dobre produkty i co ważne bliżej mojego domu.

Lidl, który odwiedzałam wcześniej z doskoku również stał się sklepem, w którym zaczęłam regularnie robić zakupy. Dlaczego? Bo mają te swoje „oryginalne” produkty, po które „wpadałam”, ale co ważniejsze wprowadzili wózki dla małych dzieci (co dla mojego 2-letniego synka daje ogromną radość). I nagle też się okazało, że robienie zakupów w mniejszym sklepie (porównując do Kauflandu) oraz brak konieczności samodzielnego warzenia owoców i warzyw (jak było w Kauflandzie) zaczęło mieć dla mnie znaczenie. Bo jestem w stanie dzięki temu zaoszczędzić kilka dodatkowych minut. Jednym słowem komfort robienia zakupów w tym sklepie i czas wygrywają.

Co z Kauflandem? Nie pamiętam, kiedy ostatnio robiłam tam zakupy. Jestem przekonana, że ich oferta nadal jest dobra, zapewne taka sama. I może w tym jest problem, że utrzymują się na stałym poziomie. Ale w mojej obecnej sytuacji znaczenie też nabrały inne czynniki -> czas i przyjemność robienia zakupów.

Wracając do początku artykułu. Konkurencja jest i zawsze będzie.

Czy powinniśmy oceniać konkurencję tylko po tym, że jest na rynku czy po tym jak działa?

Według mnie zdecydowanie po tym jak działa. Dlatego, jeśli chcemy sprawdzić z kim ewentualnie będziemy konkurować. Skupmy się nie na ilości, ale jakości jaką oferują. A dokładniej czy dbają o klienta oraz czy wdrażają nowe funkcje, aby usprawnić, uprzyjemnić i przyśpieszyć pracę dla użytkowników.

Jeśli chodzi o Skyier, to my idziemy w stronę Lidla. Chcemy trafić ze swoją ofertą do odpowiedniej grupy odbiorców. Do osób, które cenią czas i przyjemność korzystania z platformy.

Zakładam, że bardzo trudno będzie nam pozyskać użytkowników, którzy chcą mieć platformę na własność. Oni kierują się innymi kryteriami, których my nie do końca rozumiemy. Dlatego naszym celem, jest dotarcie do osób, które myślą jak my albo które w trakcie korzystania ze swojej własnej platformy dostrzegły wartości w naszym rozwiązaniu, których nie zauważały wcześniej.

To trochę jak w moim przypadku było z tą zmianą Kauflandu na Lidl. Niby nic mi nie przeszkadzało w Kauflandzie, wszystko działało. Aż do momentu, kiedy konkurencja nie pokazała mi, że może działać to lepiej.

Dlatego podejście do klienta, słuchanie jego potrzeb, rozwój narzędzia, rozszerzanie oferty, dogadzanie klientowi to według mnie przepis na jakiś sukces.

Czy my odniesiemy sukces? To zależy w większym stopniu od nas i naszego produktu, ale nie od ilości konkurentów z jaką przychodzi nam się zmierzyć.